Fotoperiodyzm to „fizjologiczna reakcja organizmu na zmianę proporcji okresów ciemności i światła w rytmie dobowym, związana z działaniem zegara biologicznego” /wikipedia/. Przyczynia się, miedzy innymi, do jesiennego żółknięcia liści. Do „produkcji” kolorowych i ładnych liści potrzebna jest też ciepła, sucha i słoneczna jesień. Zaś rozmaite kolory zależą od różnego rodzaju barwników zawartych w liściach i ich dominacji w poszczególnych porach roku. Jednak barwniki czerwone, występujące u niektórych drzew, produkowane są dopiero jesienią – zapobiegają nocnemu marznięciu liścia. Drzewo z jakichś przyczyn potrzebuje energii z jesiennych liści. Na zimę lub wiosnę.
A my czerpiemy radość z tego wszystkiego w czasie coraz krótszych dni.
źródło obrazka /Informacje o fotoperiodyzmie i liściach: ncnatural.com, Wikipedia i naukatolubie.pl/
„Nie jest wykluczone, że jakaś część naszej kwantowej świadomości może przetrwać śmierć mózgu”
– sir Roger Penrose, profesor matematyki z Cambridge University, światowej sławy specjalista w dziedzinie fizyki kwantowej i teorii względności /źródło: newsweek.pl/
Ale się napracował… I przy okazji może dotarł do trzewii Wszechświata.
Sześciominutowy film animowany. „Ex Animo” Wojciecha Wojtkowskiego z 2013 roku. Muzyka – Tomasz Opałka.
Cytat z pewnego wpisu na blogu Signe: „Chińczycy postrzegają rzeczywistość jako nieskończoną sieć wzajemnie przeplatających się strumieni energii, w której chwilowe krzyżowanie się przepływów reprezentują wydarzenia rozgrywające się w czasie i przestrzeni.”
Wyobraziłam sobie te strumienie energii jako zielone ciągi z znaków (jak w filmie Matrix).
To nawet chyba nie ma związku, ale ładnie wygląda… 😉
można to znaleźć w psychologii jungowskiej, w psychologii procesu, we współczesnej fizyce, w literaturze mistycznej, w poezji.
odnosi się do wszystkiego.
śnienie i rzeczywistość, rozmaite stany świadomości, też obecne są w ten sposób równocześnie, w każdej chwili.
teraz znajduję to w podręczniku do tradycyjnej medycyny chińskiej:
Chińczycy postrzegają rzeczywistość jako nieskończoną sieć wzajemnie przeplatających się strumieni energii, w której chwilowe krzyżowanie się przepływów reprezentują wydarzenia rozgrywające się w czasie i przestrzeni.
Wszystkie obszary tej sieci postrzegane są jako połączone i współzależne – każdy obszar egzystuje i ma znaczenie wyłącznie w kontekście całości. Ta zasada wzajemnego warunkowania i zależności jest niezmienna, natomiast poszczególne rodzaje związków pomiędzy składowymi elementami są przedmiotem ciągłych przemian. Cały układ znajduje się w ciągłym ruchu i podlega nieustannym przekształceniom. Wewnątrz tej rozległej sieci – tego wielkiego wzorca – możliwe jest wyodrębnienie drugorzędnych wzorców, które mogą odzwierciedlać cały Wszechświat (…).
Próżność ludzka nie zna granic. Poszukiwano nawet planety podobnej do Ziemi. Jeśli Ja-Człowiek naprawdę jestem tak wspaniały, jedyny, wyjątkowy i (prawie) ostateczny, trzeba to potwierdzić poprzez znalezienie albo bliźniaka Ziemi, albo jakiejś anty-Ziemi… Ileż człowiek może zyskać na wartości, jeśli gdzieś we Wszechświecie zostaną odnalezieni „drudzy Ziemianie”.
W końcu znaleziono. To już kolejna planeta ziemiopodobna, ale tylko ta położona jest w ekosferze gwiazdy podobnej do Słońca, a więc uznano ją za bliźniaczą. Ciekawe jakie to będzie miało konsekwencje natury ontologicznej czy religijnej.
„O ile bowiem zarówno metafizyka, jak i ontologia uznają się naukami o bycie, o tyle wedle metafizyki bytem jest to, co realne – substancja, zaś wedle ontologii, bytem jest to, co możliwe.” /źródło: wikipedia/
„Celem życia jest: w swojej małej jednostkowej duszy odbić jak najwięcej kosmosu.”
– Henryk Elzenberg
🚀 Kilka dni temu, 12 listopada 2014, na powierzchni komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko osadził się lądownik Philea wypuszczony z sondy kosmicznej Rosetta, która została wysłana „w kierunku” komety w roku 2004 i ostatnio pędziła z prędkością 2718 km/h. W roku 2011 wprowadzono ją w stan hibernacji; uruchomiono ponownie 20 stycznia 2014 roku. Lądowanie Philae wydaje się być pierwszym większym osiągnięciem w Kosmosie od czasu lądowania człowieka na Księżycu w roku 1969 (misja Apollo 11).
🌠 67P/Czuriumow-Gierasimienko to kometa okresowa należąca do rodziny komet Jowisza, odkryta w 1969. Kometa obiega Słońce po orbicie o peryhelium ok. 1,2 au i aphelium ok. 5,7 au nachylonej do płaszczyzny ekliptyki pod kątem ok. 7°. Okres obiegu wynosi około 6 lat i 160 dni. Kometa znajduje się w odległości 475 milionów kilometrów od Ziemi (światło i sygnały radiowe potrzebują na przebycie tej odległości 28 minut i 20 sekund), od Słońca dzieli ją teraz 583 mln km; i sunie z prędkością 135,000km/h. Jądro komety to lodowo-skalna bryła o średnicy 4 km. Wielu naukowców twierdzi, że woda na Ziemi pochodzi z komet, a może nawet ziemskie życie (zaczątki DNA).
Poniższy obrazek przedstawia obecne położenie sondy Rosetta i jądra komety (zaznaczyłam je różowym rombem). Tor lotu sondy – w kolorze czerwonym, orbita komety – niebieskim. Orbity poruszania się planet – w kolorze jasnoszarym. Ostatnią widoczną tu planetą jest Jowisz. Rosetta wystartowała z Ziemi, trzeciej planety od Słońca (tutaj w kolorze szarawo-granatowym).
Groza ogarnia, gdy czyta się takie rzeczy; czyta się mając na kolanach domowe zwierzątko.
»Bukowno od września finansuje usypianie nowonarodzonych psów i kotów. To element programu „opieki” nad zwierzętami oraz zapobiegania ich bezdomności. Obrońcy praw czworonogów alarmują, że to złe rozwiązanie – donosi „Dziennik Polski”.
(…) „Chodzi o to, że lepiej uśpić jeszcze niewidzące na oczy zwierzęta, niż dopuścić do tego, żeby wałęsały się po ulicy”«
Ponad 2000 lat rozwoju nowożytnego społeczeństwa: odejście Chrystusa, odkrycia Kopernika, rozbicie atomu, lot na Księżyc, mapa genomu ludzkiego, humanizm, odkrycie boskości w każdym człowieku. I nic z tego. Nie dostrzegli osoby w zwierzęciu.
***
Powiedział:
„Coście uczynili jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili.” (Mt 25, 40).
Miarą naszego człowieczeństwa jest stosunek do słabszych. Przynależność religijna, czy jej brak, nikogo ani nie nobilituje, ani nie dyskwalifikuje. Bycie dobrym oznacza niekrzywdzenie istot słabszych, w tym zwierząt.
Strona OccupyForAnimals.org poświęcona jest zwierzętom – różnym aspektom krzywdzenia zwierząt. Jeden z działów przedstawia eksperymenty laboratoryjne, zwykle bardzo okrutne. Trzeba być szaleńcem, aby robić takie rzeczy, tym bardziej, że jak wyjaśniają autorzy eksperymenty te wcale nie są potrzebne, tak medycynie, jak i farmacji. Strona jest prowadzona w języku angielskim, zawiera liczne fotografie i filmy.
„60 proc. badań klinicznych w Polsce i UE zawiera nieprawdziwe
„Publikowane są nawet badania całkowicie sfałszowane.”
„Coraz częściej dochodzi do olbrzymich fałszerstw”
To naprawdę szokujące. Zwłaszcza po niedawnym materiale „Faktów” TVN o badaniach klinicznych i o tym, jak świetnie polscy lekarze zarabiają na tych badaniach, o czym opowiadał uśmiechnięty profesor, pracownik kliniki.
Ten rodzaj pseudo-medycyny jest gorszy, bo jako oficjalna, uznana, pseudo-medycyna może wyrządzić więcej krzywdy. W obliczu opisanej pod linkiem radosnej twórczości, należy zadać pytanie, na ile godne deprecjacji są rożne działy tzw. medycyny alternatywnej, uznawanej często za pseudo-medycynę, czyli ziołolecznictwo, homeopatia, leczenie dietą, witaminami, minerałami, i inne metody.
Dalej w artykule przedstawione są dwa przypadki głośnych fałszerstw. W tym jeden związany z leczeniem raka.
Memorandum dr Richarda Hortona z roku 2004. („Lancet”, Parlament Brytyjski)
THE PHARMACEUTICAL INDUSTRY AND MEDICAL JOURNALS
“In my own very narrow area of interest—medical publication—I would draw attention to 10 especially damaging practices that distort the evidence base of medicine today.”
“10 szczególnie szkodliwych praktyk, które zniekształcają dowody naukowe w dzisiejszej medycynie”
Marzec ’68 we wspomnieniach i perspektywie docenta Józefa Kosseckiego, czyli destalinizacja pod pretekstem walki z syjonizmem. Inny punkt widzenia.
„Chodziło o usunięcie starej NKWD-owskiej agentury… ”
” …niech pokaże jeden artykuł antysemicki przeciwko niemu skierowany… bo ja znam z „Trybuny Ludu” artykuł, przeciwko niemu, antystalinowski… ” [Z. Bauman]
Fragment tekstu Józefa Kosseckiego, pt. „O pewnych stereotypach wykorzystywanych do działań dezinformacyjnych i dezintegracyjnych”:
Socjotechnika manipulacji opartej na wykorzystywaniu stereotypów w społecznych procesach poznawczych, towarzyszących walce politycznej, polega na tym, że określonym ludziom, organizacjom lub działaniom, przylepia się odpowiednie etykietki negatywne lub pozytywne (nie koniecznie prawdziwe), aby wytworzyć wobec nich określone postawy i wywołać odpowiednie działania oparte na emocjach.
Manipulatorzy – zwłaszcza polityczni – stosują z reguły tego rodzaju socjotechnikę, że nie podają definicji pojęć, a tylko wywołują określone emocje związane ze stereotypami.
Nie podają też dowodów prawdziwości swoich twierdzeń, że np. ktoś jest antysemitą, rasistą, nacjonalistą, komunistą lub antykomunistą, agentem, masonem czy Żydem. Nie o prawdę im bowiem chodzi, lecz o wywołanie określonych emocji i postaw negacji lub aprobaty.
Warto zwrócić uwagę, że powyższe stereotypy mają najczęściej charakter, lub przynajmniej podtekst, ideologiczny i polityczny: dla lewicy socjaldemokratyczny, dla centrum liberalny, dla prawicy antykomunistyczny lub narodowo-katolicki.
Ilya Prigogine, jeden z największy umysłów naszej epoki, nieżyjący od kilku lat, laureat nagrody Nobla z dziedziny chemii w roku 1977, fizyk i fizykochemik, autor teorii struktur dyssypatywnych, współtwórca teorii chaosu.
„Pojęcie struktury dyssypatywnej Prigogine’a wprowadziło radykalną zmianę w tym ujęciu pokazując, że w otwartych systemach dyssypacja może stać się źródłem porządku. W chaotycznym zachowaniu się układu, w którym ma miejsce bardzo wielka dyssypacja energii kształtują się pewne tymczasowe struktury i wkrótce zanikają. Nigdy natomiast nie wykazał – nawet matematycznie – że struktury te powielają się lub generują jeszcze wyższe stopnie porządku. Użył on przykładu niewielkich wirów w filiżance gorącej kawy. Podobnym przykładem byłby dużo większy ‚wir’ w trakcie tornada czy huraganu. Można je postrzegać jako ‚struktury’ i wyglądają jak ‚uporządkowane’, ale szybko zanikają ostatecznie zwiększając a nie zmniejszając entropii układu rozpatrywanego jako całość.” (Wikipedia)
Czas
„Prigogine nie zgadza się z Einsteinem w kwestii czasu, że ‚czas to iluzja’. Uważa, że czas to realność. Ze względu na utratę energii (dyssypacja) kierunek upływu czasu jest ewidentny. Czas jest zintegrowany w świecie i wspólny dla całego Wszechświata.” (Wikipedia)
Poniższe fragmenty pochodzą z książki „Z chaosu ku porządkowi”, autorzy: Ilya Prigogine i Isabelle Stengers, przełożyla Katarzyna Lipszyc, PIW 1990.
Entropia
„Nieskończona bariera entropii jest tym właśnie co zapewnia jednokierunkowość czasu, niemożność przełączenia się z jednego kierunku czasu na przeciwny.” (s. 315)
„Nasuwa się tu ciekawa analogia do idei głoszącej, że prędkość światła jest maksymalną prędkością przekazywania sygnałów. (…) Istnienie bariery prędkości światła jest niezbędne do tego, by miało sens pojęcie przyczynowości. (…) Podobnie bariera entropii jest nieodzowna do tego, by nadać sens pojęciu komunikacji.” (s.314)
Materia
„Uzyskaliśmy zatem sytuację, zbliżoną do tej z którą mamy do czynienia w mechanice kwantowej. Istotnie, możliwy jest pewien punt w przestrzeni fazowej, ale wówczas nie wiemy, do jakiego rozbicia on należy, a zatem nie znamy jego wieku wewnętrznego, bądź też znamy jego wiek wewnętrzny, lecz wówczas znamy jedynie odpowiadające mu rozbicie, a nie dokładne położenie punktu.” (s.308)
Chaos
„Dochodzimy do jednej z naszych głównych konkluzji. Na wszystkich poziomach, czy to będzie poziom fizyki makroskopowej, poziom fluktuacji, poziom mikroskopowy, brak równowagi jest źródłem porządku. Nierównowaga dobywa porządek z chaosu. Ale, jak już mówiliśmy, pojęcie porządku (czy nieporządku) jest bardziej złożone niż uprzednio sadzono. Jedyne w pewnych krańcowych sytuacjach, na przykład w przypadku gazy rozrzedzonego, nabiera swego pierwotnego znaczenia jakie opisał Boltzmann w swej pionierskiej pracy.” (s.305)
Nauka
„W opisie Kuhna przeobrażenie obowiązującego paradygmatu jawi się jako kryzys… (…) Wypróbowuje się konkurujące ze sobą paradygmaty, dopóki świat akademicki nie ustali zwycięzcy. Wraz z pojawieniem się nowej generacji naukowców na nowo zapanowują milczenie i jednomyślność. Pisze się nowe podręczniki i znów wszystko staje się ‚samo przez się zrozumiałe’.
W tej perspektywie silą napędową innowacji naukowej jest silnie konserwatywne zachowanie wspólnot naukowych, które uparcie stosują wobec nauki te same techniki, te same pojęcia, i zawsze napotykają w końcu z jej strony równie nieugięty opór. Gdy staje się wreszcie jasne, że przyroda odmawia wypowiadania się w przyjętym języku, wybucha kryzys z tą gwałtownością, jaka towarzyszy załamaniu się zaufania. Na tym etapie cały potencjał intelektualny koncentruje się na poszukiwaniu nowego języka.” (s.328)