Obraz wyjątkowo piękny i całkiem na czasie, gdyż właśnie nadchodzi przedzimie (szaruga jesienna) – okres na styku jesieni i zimy, z przymrozkami, pierwszym śniegiem i mniejszą ilością naturalnego światła: jest to najbardziej zachmurzona pora roku. Zawsze można doświetlić się sztuką.
Adam Hargreaves – „Pierwszy mróz, długie cienie” (2009)
„W okresie przedzimia część zwierząt zapada w sen zimowy, a pozostałe zwierzęta przystosowują się do zmiany pokarmu z letniego na zimowy. Jeżeli w tym czasie zwierzęta zacznie się dokarmiać ich dotychczasowym pokarmem, to trzeba je będzie wtedy dokarmiać już cały czas aż do wiosny.” /wikipedia/
Inga Moore – Z książki „Wind In the Willows” („O czym szumią wierzby”) /źródło
Dwie kartki na 1 kwietnia z początków XX wieku.
Pierwsza na francuski Prima Aprilis zwany „Poisson d’avril” (poisson – ryba). Druga, amerykańska, na „April Fools’ Day” (Dzień Głupków).
/źródło kartek: Card Cow/
Za 2-3 dni pojawią się nowe teksty, a dziś „tajski” kotek i jego mebelki. Jest w tych zdjęcia trudny do nazwania, nierealny, klimat czy może mieszanina klimatów. Coś z bardzo wczesnego dzieciństwa, coś z filmów dla dzieci (Piesek w kratkę), coś ze snu… Odległe, ciche, bezpieczne. Zatopione w dziecięcej pamięci.
Napiłby się?
A to jest ten słynny kotek… Zresztą nawet autor zdjęć kotka
przystawił mu prawdziwą szklankę na jednej z fotografii: https://flic.kr/p/o1k87y
„Brzydkie renesansowe dzieci” („Ugly Renaissance Babies”). Można się pośmiać… Na stronie dużo zdjęć z renesansowych dzieł sztuki. http://uglyrenaissancebabies.tumblr.com/
„Na koniec warto przytoczyć wypowiedź Władysława Ślewińskiego o Czwórce zanotowaną przez jego siostrzeńca: To jest najlepszy obraz Chełmońskiego, a na tym obrazie najlepsze są nie konie, nie szlagon i bryka, ale… błoto, błoto, żywioł, walka z żywiołem (Maciej Fijałkowski, Uśmiechy lat minionych, Katowice 1962, s. 102) oprac. Wacława Milewska”
„Czwórka Józefa Chełmońskiego jest najbardziej znanym i najczęściej przywoływanym przykładem szczytowych osiągnięć naturalizmu w malarstwie polskim. To wielkoformatowe płótno, mierzące ponad sześć i pół metra długości ukazuje pędzący wprost na widza zaprzęg czterech koni, powożony z fantazją przez ukraińskiego chłopa. Zwierzęta – pociągowe mierzyny o zwięzłych cielskach – odmalowane w naturalnej wielkości, ujęte w szaleńczym galopie, zdają się rozsadzać powierzchnię obrazu, powodując złudzenie niepowstrzymanego, ciągle trwającego ruchu. Ligocki trafnie określił ten efekt ściśle filmowym wyreżyserowaniem motywu (Ligocki 1983, s. 30). Podjął sugestię Ligockiego MIeczysław Porębski pisząc, że dziełem tym Chełmoński wyznaczył pewną granicę, poza którą malarstwo szukające «życia» w całej jego pełni – w ruchu, dzianiu się, atmosferze – dalej już chyba pójśc nie byłoby w stanie. (…)”
Ciąg dalszy tekstu i źródło: Czwórka w Kultura.Małopolska.pl
***
I jeszcze wyraziste „śnieżne” błota z obrazu „Roztopy” („Rasputitsa”) Aleksieja Sawrasowa. Jaką odrywają tu rolę? Statyczną 😉
Maj 2014. Zbliżają się wybory do Europarlamentu. Ilość partii startujących w tych wyborach oraz przaśność reklam i bloków przedwyborczych przypominają mi początek lat 90-tych ubiegłego wieku. We wrześniowych wyborach do Sejmu w 1993 roku zarejestrowanych było 35 komitetów wyborczych, do Senatu trochę mniej. W obecnych wyborach zarejestrowano tylko 9 komitetów wyborczych, jednak w obrębie niektórych komitetów startują członkowie innych partii i stowarzyszeń – w sumie naliczyłam 17 różnych środowisk politycznych, w tym jedno węgierskie: Jobbik, reprezentowane przez jedną osobę startującą właśnie w Polsce, bo to wybory do Parlamentu Europejskiego.
Dlaczego obecne reklamy i audycje wyborcze wydają się przaśne i prymitywne? Politycy na czas krótkiego występu klipie wyborczym przekształcają się w aktorów o manierze kilkulatków występujących w przedszkolu lub przed gośćmi na domowej uroczystości. Aktorstwo niedojrzałe, jak dla idiotów, uzupełnione pustymi frazesami i zgranymi hasłami tyczącymi „najlepszości” danej partii lub świetlanej wizji Polski pod jej rządami.
Zastanawiam się, co decyduje o ciągłym używaniu takich metod? Brak materiału politycznego, czyli samych polityków, czy przekonanie o mentalnej gnuśności polskiego społeczeństwa? Nie wiem, może wszystkiego po trochu. W każdym razie za „szklanym okienkiem” widzisz za pół-idiotę, mającego Cię za jeszcze większego idiotę. Wprawdzie coraz rzadziej zdarza się agresja, jaka była charakterystyczna dla polityków z początków III RP, politycy okrzepli, jeszcze bardziej się wycwanili, ale jej echa słychać nadal pod przykrywką swoistych, niedojrzałych manier politycznych.
Wspomniałam, że wybory te przypominaną mi wybory z roku 1993. Również powrót Janusza Korwin-Mikke, przywołuje tamten czas, jednak decydujące jest wrażenie ogólnego zacofania politycznego w Polsce, jakiś zastój od czasów zaraz po Okrągłym Stole; jak za Księcia Piasta, co przy Okrągłym Stole jadał… a głównie wódkę pijał.
Dla porównania całej sytuacji jeszcze słynne sceny parlamentarne z „Dnia świra” Marka Koterskiego z 2002 roku. A potem filmik z prawyborów we Wrześni w roku 1993.
Dwa dzieła Hadieh Shafie.
Malowane zwoje papieru z drukowanym i ręcznie pisanym tekstem w języku perskim „Esheghe”, czyli Miłość. A tu strona artystki >> hadiehshafie.com
Artysta o pseudonimie Mirko nazwał swoje litery: „Elefonts”. Elephant w angielskim znaczy słoń. Font to czcionka komputerowa. Elefonts. Ele-fonty, słonio-czcionki, słonio-litery.