Nie umiem rysować, brak mi dobrej kreski, a przyśniło mi się wczoraj że umiem. Jako dziecko chciałam ładnie rysować, nie wychodziło mi za bardzo, martwiło mnie to. Potem z tego wyrosłam. Widać nie do końca, bo się śni. A to mój wczorajszy rysunek, chyba inspirowany snem. Zrobiony naprędce, tępą czarną kredką na śliskim papierze (połowa formatu A4), bo to było pod ręką. Oczywiście nic nie wyszło, tak jak miało wyjść, a najbardziej udało się „słońce”.

Nowe wpisy nie pojawiały się z powodu ciężkiej grypy. Wkrótce blog wróci.