„Rozzuchwaliliśmy się minionego roku. Film o tym, że polska zapałka podpaliła stodołę ze spędzonymi tam Żydami (‚Pokłosie’). Było czy nie było: do dyskusji.”
„Na ekranie to by się polityk przydał. Że i tak ich mamy od rana do nocy w telewizji? Ale to i tak w kółko te same gęby z partyjnej wierchuszki. Oni już przestali mówić, oni szczekają.”
„Co do Kościoła – żadnych napaści. To za łatwe, to zostawmy zdeklarowanym i wojującym. I komentatorom na Onecie. Nie chcemy oskarżać, chcemy zrozumieć. Ze spraw zaległych, sprzed 10 lat. Arcybiskup zdemaskowany przez ‚Rzeczpospolitą’. Ale spróbujmy odpowiedzieć na pytanie, jak do tego doszło, że aktywny (mało powiedziane) homoseksualista doszedł do godności arcybiskupa? (…) Nagle – afera w ‚Rzeczpospolitej’! Że arcybiskup gej. A przez wcześniejsze półwiecze to on kto był? Wyskoczył jak diabeł z pudełka?”
„No i pieniądze. Aż się prosi: świeża sprawa Komisji Majątkowej, która akurat stanęła przed sądem. Na bezstronne oko jest tu powiązanie wysokich duchownych z najbogatszymi na Śląsku, są mataczenia sądowe i wielkie pieniądze. Toż to skarbnica dla każdego piszącego. (…)
Wyobraźcie sobie państwo tę scenę – matka przeorysza rozmawia o uzyskaniu maksymalnych kwot z człowiekiem z bezpieki. To jest scena! Tylko kto temu sprosta?”
Autor: Wiesław Kot
Źródło: Uważam Rze, nr 2 (102), 14 stycznia 2013.