Zmienił się stosunek do Masłowskiej. Zmienił się u opcji narodowej, zmienił się u lewicy kontestującej. Prawdziwe zamieszanie. Ukazało się kilka krytycznych tekstów na stronie „Krytyki Politycznej” (Kapela, Dunin, Michalski) i parę pozytywnych, lub przymilnych, w serwisach prawicowych. Kibice prawicowi zmienili ton. Kibice lewicowi też. Kibice neutralni są coraz bardziej zróżnicowani w ocenach. Wszystko w reakcji na liczne wywiady towarzyszące promocji nowej książki pisarki.
Masłowska nie jest już pisarką Salonu, jest asalonowa, nawet antysalonowa, nawet „smoleńska”.
Masłowska mówi teraz o niedoskonałości świata bez Boga, o zbydlęceniu społeczeństwa w kontekście katastrofy smoleńskiej i o tym, że lewica głosi tylko komunały (społeczne równouprawnienie homoseksualistów, prawo do aborcji, walka z antysemityzmem).
O samej „Krytyce Politycznej” pisarka mówi tak:
»Jeśli chodzi o „Krytykę polityczną”, to osobiście już wolę sobie kupić „Krzyżówki z głową”. Uważam, że więcej z nich można wynieść.«
Jak cios pięścią w zęby.
Jeszcze niedawno, parę miesięcy temu, Masłowska zajęła pierwsze miejsce na liście pt. „Polski Nobel 2040”, zrobionej przez salonowych i lewicujących krytyków, oraz tłumaczyła się w „Wyborczej”, dlaczego posyła córkę na religię (nie może całe życie na kościół mówić „zamek”).
Czyżby pisarka zmieniła przekonania, bo zlękła się odrzucenia przez ludzi wierzących w „teorię leminga”? (Teorię dziwaczną, niespójną i nie wiadomo przez kogo wprowadzoną do polskiego obiegu.) Nie podejrzewam. Coś się w niej odmieniło, przejrzała na oczy, dojrzała, albo po prostu dopiero teraz zaczęła mówić pełnym głosem.
***
Tutaj jeden z portali prezentuje małe fragmenty wywiadu z Masłowską, opublikowanego w „Rzeczpospolitej”. Wywiad zatytułowano: „Dlaczego nie mam myśleć Rymkiewiczem?”
A tutaj wywiad dla „Newsweeka”.

Jedna myśl na temat “Pisarz, dobro narodowe”