Czas i czasy
Jedyny czas nie istnieje: jego liczne pasma
prześlizgują się równolegle
często w przeciwne strony i rzadko
przecinają się. Zdarza się to wówczas,
gdy objawi się jedna prawda, ale wtedy
natychmiast wymazuje ją ten, kto czuwa
nad mechanizmem przemian. I znów się zapada
w jedyny czas. Lecz w owej chwili
tylko nieliczni żywi rozpoznali się wzajem,
mówiąc sobie żegnaj, a nie do widzenia.
(1962-1970)
/napisał Eugenio Montale/
/tłumaczyła Urszula Kozioł/
W dymie
Ileż to razy oczekiwałem cię na stacji
w zimnie, we mgle. Spacerowałem
pokaszlując, kupując nieważne gazety,
paląc Giuba, które potem wycofał minister
od tytoniu, ten głupiec!
Może pomyliłaś pociąg, przyjedziesz dodatkowym, może
Kurs odwołano. Wpatrywałem się w wózki
tragarzy, czy przypadkiem nie dojrzę tam
twego bagażu, i ciebie z tyłu, spóźnionej.
Wreszcie zjawiałaś się, ostatnia. Jest to wspomnienie
spośród wielu. Prześladuje mnie w snach.
(1962-1970)
/napisał Eugenio Montale/
/tłumaczyła Elżbieta Jamrozik/

Cudowne treści. Cudnie malujące chwilę, myśl, uczucia … . Aż uśmiecha się moje wnętrze. Chociaż tematy przerabiane i nazywane na milony sposobów, wrażliwości … potwierdzają, że „człowieka (i czas) można posiąść tylko we wspomnieniach”.
Wspomnieniem też zostały wakacje. Już wrześniwe serdeczności zostawiam.
PolubieniePolubienie
Zestawiłam te dwa wiersze bo mam wrażenie, że niejedno je łączy.
Właśnie. Stare tematy. Odwieczne zagadnienia: czas, Bóg, poszukiwanie miłości i sensu.
Serdeczności przedjesienne.
PolubieniePolubienie