Życie jest głębsze niż literatura. I to bez jakichkolwiek zabiegów stylistycznych. Fikcja literacka nuży. Fabuła życia podtrzymuje nadzieję na piękne zakończenie.
Może dlatego od jakiegoś czasu prawie nie czytam beletrystyki. Co więcej, wiem że nie napiszą już drugiej „Pani Bovary” czy drugiej „Czarodziejskiej Góry”. Zaawansowane leki stosowane we współczesnej psychiatrii, rewolucja obyczajowa, postindustrialna rzeczywistość „globalnej wioski”, oraz pop-kultura, która zastąpiła religię, wszystko to skutecznie zapobiega wielkiej literaturze.
Wielka literatura, wielka sztuka, mają szanse na powstanie tylko w małych światach. W tamtych epokach samotność dotykała geniuszy, dziś najbardziej samotny jest zwykły człowiek.
A nawet gdyby powstało coś na miarę tamtych dzieł, czy byłabym jeszcze w stanie się tym zachwycić?

Wielka literatura, wielka sztuka, ma szanse na powstanie tylko w małych światach.
Coś jest na rzeczy w tym stwierdzeniu. Teraz to sobie uświadomiłem. Globalizacja wyprała nas z sytuacji, w której możemy być zaskoczeni opisem rodem z małego świata. Wszystko już wiemy, pozjadaliśmy wszystkie rozumy, nic nas nie zaskakuje… A poruszające zdziwienie jest nieodłączne pięknej literaturze, bo tylko wteyd jest ona w stanie nas poruszyć.
PolubieniePolubienie
Takie małe zamknięte światy to właśnie: „Pani Bovary”, „Czarodziejska Góra”, „Zbrodnia i kara” i wiele, wiele innych. A w polskiej literaturze np. „Chłopi”
Nie mając dostępu do nieskażonych unifikującą globalizacją/nowoczesnością społeczności, współcześni literaci często wymyślają przeróżne sztuczki, aby nadać dziełu jaką taką oryginalność.
PolubieniePolubienie
Nadzwyczajność rodzi się w zwyczajności małych światów z których wyrywa nas cywilizacja. Myśl ludzka teraz musi być ogromna i sięgać daleko. A ponoć człowiek – myśl jego – jest tylko tym co pojąć zdoła. Myślę więc że każdy zapis czyjejś duszy, może stać się przyczynkiem pojęcia jakiś reguł życia, bycia … dla kogoś. I chyba o to chodzi(?)
Ks.Twardowski kiedyś mówił; „pisz, nawet do szuflady. Czas jest mądry, wydobędzie to kiedy będzie trzeba.”
Teraz czytam „Nic nie zdarza się przypadkiem” Tiziano Terazani.
Serdeczności zabiegane
PolubieniePolubienie
W głębi zimy pewnie znowu zabiorę się za jakąś fikcję, choćby dla poprawienia nastroju.
Mam też zwyczaj wracać kilka razy do swoich ulubionych książek. Trochę ich jest.
I sama planuję pisać, choćby tylko tu na blogu. Pomysłów sporo, czasem ulatują, gdy na czas nie rzuci się ich „na papier”.
Teraz jestem po przeziębieniu kilkudniowym, chwilowo brak sił.
Serdeczności.
PolubieniePolubienie