Zanurzać zanurzać się
w ogrody rudej jesieni
i liście zrywać kolejno
jakby godziny istnienia
Chodzić od drzewa do drzewa
od bólu i znowu do bólu
cichutko krokiem cierpienia
by wiatru nie zbudzić ze snu
I liście zrywać bez żalu
z uśmiechem ciepłym i smutnym
a mały listek ostatni
zostawić komuś i umrzeć
/Edward Stachura/


bardzo ładny wiersz 🙂
w ogóle, strona ma jakiś hmm klimat.
PolubieniePolubienie
Nie wiem kiedy to się stało. Już samo nazwisko Stachura zapala we mnie czerwone pulsujące światło i czytam Go na sygnale. Potem długo chodzę z jakimś fragmentem treści i buzuje we mnie jak lawa wulkaniczna. To jeden z Autorów Sztuki który nie daje czytelnikowi spokoju!!!!
A wiersz cudownie oddaje nastrój obecnej jesieni. Pędzącej, jakby spóźnionej … Już we wrześniu na czubkach drzew zostawiła barwy letniego słońca. Chlorofil umiera bezszelestnie, bez żalu, bez łez … tylko Niebo płacze (a u nas intensywnie). Komu liście jesienne, komu ???
Serdeczności buzujące po Stachurze
PolubieniePolubienie
@bloo
Jeden z moich ulubionych wierszy 🙂
@veroniso
Pięknie piszesz o jesieni.
Jako nastolatka miałam w ręku powieść „Cała jaskrawość” i coś jeszcze, i kilka wierszy. Nie miałam czasu, czy siły, na dobre poznanie Stachury, ale kiedyś będzie trzeba. Ten wierszyk przekonuje, że w jego twórczości musi być ciepła głębia.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie