Antybiotyki? Zażywam. Okresowo. Raz na kilka dobrych lat. Tym razem sama poprosiłam lekarza o receptę. Dostałam Spiramycinum. Dziś jest ostatni, dziesiąty dzień terapii. Bardzo źle wpływa na moje samopoczucie. Zażywam dodatkowo probiotyk plus prebiotyk, i witaminy. Inaczej czułabym się jeszcze gorzej. Zniosłam to, nie przerwałam kuracji, jak bywało w przeszłości; w końcu sama jej chciałam, uznawszy, że jest konieczna. Po zakończeniu terapii będzie miała miejsce dalsza walka z problemem.
Z ulotki:
„Mechanizm działania przeciwbakteryjnego spiramycy polega na blokowaniu biosyntezy białka.”
Groźnie brzmi. Można powiedzieć, że branie tego leku to trochę jak powolne umieranie. I tak się czułam na samym początku.

Snow Cat – Reproducing life (Śnieżny kot – Odradzające się życie)
nie zazdroszczę, ostatnią infekcję przeszłam bardzo ciężko.. i pierwszy raz odczułam zbawcze działanie antybiotyku, z dnia na dzień czułam się lepiej.. trzymaj się ciepło i spraw sobie jaką przyjemność, może gorąca czekolada?
PolubieniePolubienie
Dziękuję.
Też miałam nadzieję, że ten antybiotyk będzie miał zbawcze działanie, ale widzę, że zakażenie/zapalenie nie do końca ustąpiło. Może zapisano mi za małą dawkę? Tylko połowę tego, co się zwykle przepisuje (wg ulotki). Nie wiem. Może nie będzie tak źle, zobaczę w najbliższych dniach. Wierzę w siłę własnego organizmu, a tej infekcji dorobiłam się właściwie na własne życzenie, poprzez zaniedbanie problemu – zażywanie środków przeciwbólowych zamiast innego rodzaju leczenia.
Kakao mi nie służy tak, jak kawa, a tę z kolei łatwo przedawkować (zbyt dużo filiżanek w ciągu doby).
PolubieniePolubienie