Lubię zimę, nie działa na mnie depresyjnie, tak jak czasami jesień, jakkolwiek odrobinę przeraża mnie jej mroźność i śnieżność. Oby nie trwało to aż do marca.

„Cisza mówi wiele – Czasami przerażająco głośno.”
Tekst – mój, kadr z filmu „Wstręt” R. Polańskiego
Latem się do końca nie nacieszyłem (przez tego Saturna w Pannie mało kto się nacieszył), czekałem na jesień, a tu gruchnęła zima, którą dotyczczas może i lubiłem, ale teraz wydaje mi się że kompletnie mnie ogranicza. Ani trochę mnie nie bawi, że jednak nie ma tego globalnego ocieplenia – w sumie to wolę jak jest ciepło. Nie gorąco, ale ciepło. A przynajmniej na tyle, żeby nie trzeba było przedzierać się przez Profesjonalnie Odśnieżone Ulice Mojego Pięknego Miasta w rakach, żeby gryzący mróz nie atakował zewsząd i żeby można bylo wyciągnąć sobie rower, zrobić z 50 kilometrów i zażyć trochę ruchu wreszcie…
Aktualnie jeszcze zima, jakże nie lubimy zim
Nasze zmysły w karbach trzyma i rozkwitnąć nie da im
I tak dalej.
Dużo u Ciebie tego „Wstrętu” ostatnio, co może sugerować że jakaś paranoja się wkrada…? Hyh, może też zacznę sie wyrażać przez demotywatory, tyle że u mnie to chyba byłyby kadry ze „Skazanych na Shawshank” albo czegoś takiego…
PolubieniePolubienie
Do paranoi jeszcze bardzo daleko. Jak sądzę 🙂 Tylko zmęczenie różnymi sprawami.
Nie lubiłam nigdy lata, męczyły mnie upały. Ostatnio trochę bardziej je polubiłam.
Zimę z kolei lubiłam. Prawdziwą ze śniegiem, dlatego ucieszyłam się, że w końcu taka się pojawiła. Jednak bardzo źle znoszę zimno.
Nie pamiętam, kto to/co to.
W zasadzie nie wyrażam się przez demotywatory, zawsze lepiej mi to szło przez pisanie. Staram się w nich stworzyć coś, z czego będę zadowolona, ale nie zawsze jestem.
PolubieniePolubienie
Gałczyński. „Wróci Wiosna, Baronowo”. 🙂
PolubieniePolubienie
Coś mi się kojarzy… 🙂
Gałczyński nie był jakimś moim ulubieńcem.
PolubieniePolubienie
Ulubieniec nie ulubieniec, ale dobre chwytliwe cytaty są. 🙂
PolubieniePolubienie