Nie doczekałam się białych świąt, choć trochę starego śniegu jeszcze leży, i to też cieszy. Mogę nawet powtórzyć za pewną znaną artystką, że cieszy mnie każda pogoda, bo cieszę się, że w ogóle jest jakaś pogoda.
Ponadto w święta zamieniam się w małe dziecko dziecko cieszące się byle świecidełkiem i całym tym nastrojem. Nie wiem do końca, czy z własnej woli, czy na wyraźne życzenie osób, które mnie otaczają w świecie realnym i wirtualnym. Bardziej to drugie. Jeszcze niedawno szczerze nienawidziłam Świąt Bożego Narodzenia, teraz nienawiść ta trochę przygasła.
Spokojnych Świąt.