Nie będę nosić bransoletki. Nie powiem „Tak” transplantologii. Gdy umrę, chcę umrzeć permanentnie, duszą i ciałem. Niech dusza odejdzie spokojnie w zaświaty, przestrzeń kosmiczną, tam dokąd tęskni. Niech nie błąka się w okolicach moich przeszczepionych, na nowo ożywionych kawałków. Taka, pokrótce, jest przyczyna mojej odmowy. Przyczyna etyczna. Istnieje również przyczyna estetyczna, związana z ceremoniałami pogrzebowymi, mniej ważna.
Nie odbierajcie mi prawa do odmowy. Nie chcę później żyć w żadnym z Was. Niczego Wam nie zawdzięczam. Moja odmowa jest w pełni uzasadniona. Nie wprowadzajcie komunizmu ciał na tym łez padole. Życie jest wartością nadrzędną tylko do granicy nieuniknionej śmierci. Nie odbierajcie duszy jej godności. „Prochem jesteś i w proch się obrócisz.” I nie będziesz czerpał z prochu innych.
Po napisaniu tekstu odkryłam poprzez Google, że tytuł tego wpisu jest także tytułem jednego ze zbiorów wierszy tej poetki. Zbieżność jest przypadkowa.
To ciekawy wpis, ale absolutnie się z nim nie zgadzam. Po naszej śmierci ciało jest tylko kawałkiem mięsa, które być może może jeszcze trwać w innym ciele, ale bez związku z naszą duszą – jedynie dusza drugiego zaadaptuje sobie kawałek naszego ciała. Dusza, która z ciałem jest całością, po śmierci ciała nie błąka się przy nim i nie przyczepia się do kawałka nerki, którą akurat wszczepiono komu innemu. Nie wiemy co się z nią dzieje do końca (choć prowadzę pewne dywagacje w mojej ostatniej notce), ale z pewnością nie trwa przy naszym ciele.
Przykład? Dość prosty. Umarł Napoleon i go pochowali. Napoleon się rozłożył, na nim wyrosła trawka. Przyszła świnka, zjadła trawkę, przyszedł Stefan, zjadł świnkę. W śwince było wówczas sporo atomów wziętych z trawy, które trawa wzięła z Napoleona. Czy teraz dusza Napoleona przyczepi się do Stefana i będzie za nim chodzić, nie zaznawszy spokoju?
Intryguje mnie Twoja wiara. Nie jesteś ateistką.
PolubieniePolubienie
Nie patrzę na to w taki sposób jak Ty. Że np. atomy z Napoleona są w trawie na jego grobie…
Nasza „dusza” tu na ziemi związana jest z chemią ciała, które nosi tę duszę. Przynajmniej według odkryć naukowych.
Nie uważam więc za słuszne, aby jakieś neurotransmitery, hormony, i inne cząstki związane z fragmentem naszego ciała, czyli część tej duszy, przechodziły do ciała innego człowieka, i w ten sposób tworzyły jego duszę, a nie oddaliły się „w zaświaty” ze swoją macierzystą duszą. To nienaturalne. Nawet serce zawiera jakieś nie do końca zbadane komórki nerwowe, jakąś „pamięć”.
To jedna z teorii. Może słuszna? Sama do końca nie wiem.
Czym innym jest podarowanie komuś nerki za życia. To zupełnie inny przypadek.
P.S.
No, i te „21 gramów” o jakie zmniejsza się ciężar naszego ciała po śmierci. Tyle waży dusza?
http://pl.wikipedia.org/wiki/21_gram%C3%B3w
http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,21688
PolubieniePolubienie
Ad Maurycy
To ciekawy wpis, ale absolutnie się z nim nie zgadzam.
To nie kwestia Twojego, mojego, czy kogokolwiek zgadzania się z wpisem Moon. To jej pogląd, jej decyzja i nikomu nic do tego. Co najwyżej możemy napisać, że sami chcemy postąpić inaczej.
Zwróciła uwagę na coś z czego w tej chwili nie zdajemy sobie do końca sprawy: co raz częściej podlegamy naciskom, by zachowywać się i postępować zgodnie z tzw. poprawnością polityczną. Teraz jest to tylko opinia, z czasem może to być przymus. Dobre intencje osób wytwarzających klimat wokół transplantologii z czasem mogą stać się obowiązująca normą. A stąd blisko do eutanazji… ludzie będą wyrażać zgodę na eutanazję z przyzwoitości, gdyż takie będą wobec nich oczekiwania.
Moje ciało, moja wola.
PolubieniePolubienie
@Sadoq napisał:
„Dobre intencje osób wytwarzających klimat wokół transplantologii z czasem mogą stać się obowiązująca normą. A stąd blisko do eutanazji…”
Dziś krzyczą: „Nie żałujcie narządów, Przyszli Umierający.”
Jutro powiedzą: „Umieraj szybciej, pieniądze są potrzebne na edukację młodzieży, no i Twoja nerka się przyda.”
Słyszałam o wymuszonych przypadkach eutanazji w Holandii i gdzie indziej.
PolubieniePolubienie
Sadoq, dobrze mówisz. Ja nie tyle nie zgadzam się z decyzją Moon, bo rzeczywiście nic mi do tego, zwłaszcza, że to czy się komuś odda czy nie odda nerki nie jest moralnie jednoznacznie dobre czy złe. Wpis zresztą rzeczywiście wydał mi się ciekawy.
Ja jedynie twierdzę, że nie zgadzam się z teorią o duszy tkwiącej przy kawałkach ciała człowieka. Rzeczywiście – słyszałem o pamięci komórkowej, ale nie łączyłbym tego z duszą ludzką.
Jak więc widzisz – nie zgadzam się z teorią o duszy, a nie z czyjąkolwiek decyzją. Ja sam nie noszę bransoletki i raczej nie zamierzam.
Odnośnie zaś wpisów kolegów i koleżanek zbytniefajnych, to ja się starałem swego czasu starałem nauczyć niereagować. Nie wiem skąd takie elementy się biorą.
Panowie i Panie, dajcie se siana, z łaski swojej. Si?
PolubieniePolubienie
@Maurycy
Jest w tym wszystkim jeszcze jeden aspekt, który miałam gdzieś na myśli, ale którego nie poruszyłam.
Ja nie chcę żadnych wstawek z ciała innych. Nie chcę tej obcej pamięci komórkowej i tym podobnych rzeczy. Może za bardzo nauczyłam się „wsłuchiwać w swoje własne ciało”, i dzięki temu wiem, co mi szkodzi, co nie; co jeść, a czego unikać, jak chronić się przed rakiem, itp. Dochodzi do tego aspekt duszy, która gdzieś tam się w tym MOIM ciele snuje. A ja wierzę w Duszę, choć nie wyznaję zasad żadnej religii.
Niedawno informowano o pacjencie, który zachorował, czy zmarł, na raka, którego mu przeszczepiono z ciała kogoś innego.
P.S.
To są sami panowie, nawet Marysia/Maria i Kabotyna to panowie. Przybyli tu z Blog de Bart.
PolubieniePolubienie
Ad Maurycy et Moon
Teza o pamięci komórkowej, różnicy wagi przed i po śmierci itp. są tylko przesłankami, które w jakiś tam sposób mogą wpisywać się w to, co określasz u siebie na blogu fides quaerens intellectum.
Z punktu widzenia wiary takie podejście jest bez znaczenia, gdyż wiara z istoty swej nie potrzebuje dowodów, w przeciwnym razie będzie filozofią opierająca się na przesłankach takich jak Bóg, dusza etc. Podobnie jest i z niewiarą… jest wiarą à rebours i też nie potrzebuje dowodów, bo ich żadna dziedzina wiedzy i nauki nie jest w stanie dostarczyć.
PolubieniePolubienie
Szanuję decyzję Moon, bo to Jej osobista decyzja, w osobistej sprawie… z jakimkolwiek uzasadnieniem – nikomu nic do tego.
PolubieniePolubienie
@Szanuję decyzję Moon, bo to Jej osobista decyzja, w osobistej sprawie
bzdura, to nie jest osobista decyzja, to jest decyzja o nieuratowaniu życia bo tak bo tak. niemal równie dobrze można by kogoś czekającego na przeszczep po prostu dobić.
PolubieniePolubienie
@Cześćjacek
Papież to chyba jakoś inaczej pozdrawiał.
@cześćjacek
“bzdura, to nie jest osobista decyzja, to jest decyzja o nieuratowaniu życia bo tak bo tak. niemal równie dobrze można by kogoś czekającego na przeszczep po prostu dobić”
No to już skandal… Cóż za nadużycie!
Muszę szybko umierać, bo ktoś czeka na moje narządy. Przy okazji lekarze wezmą łapówkę. Jeden się kiedyś nieomal skarżył w radiu, że „mało ostatnio wypadków i mało narządów… LATEM BĘDZIE WIĘCEJ…”
PolubieniePolubienie
Mnie osobiscie nie obchodzi, co sie stanie z moim cialem po smierci. Chetnie bym podarowala zdrowe organy (gdyby ktokolwiek zechcial je wziac), a cialo moga pokrajac studenci medycyny. Resztki niech zostana skremowane, bo w cialo nie wierze, tzn. sluzy mi tylko i wylacznie w tym zyciu.
Natomiast rozumiem i szanuje Twoje zdanie i do glowy by mi nie przyszlo wyrazac swoj sprzeciw, tak jak co poniektorzy czytelnicy twojego bloga. Kazdy jest panem wlasnego ciala i tylko i wylacznie on/a podejmuje decyzje, co ze swoim cialem zrobic po smierci. Kazdy ma teorie dotyczaca ciala i duszy zgodnie ze swoja wiara (albo jej brakiem, mozna przeciez w dusze nie wierzyc). Nie rozumiem oburzenia, w koncu nikt nie ma monopolu na jeden sluszny poglad, nieprawdaz? Swiat jest tak wielki i roznorodny, ze dla kazdego punktu widzenia znajdzie sie miejsce.
Pozdrowienia 🙂
PolubieniePolubienie
„bzdura, to nie jest osobista decyzja, to jest decyzja o nieuratowaniu życia bo tak bo tak. niemal równie dobrze można by kogoś czekającego na przeszczep po prostu dobić.”
– demagogia.
PolubieniePolubienie
Może i bym zdecydowała, po długim namyśle, na oddanie tych narządów, ale nie mam 100% pewności, że człowiek w stanie śmierci mózgowej jest naprawdę zupełnie martwy.
Pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
A sama tez wolalabys umrzec niz otrzymac przeszczep, ktory moglby uratowac ci zycie?
Moj tata mial kiedys bardzo podobne poglady do twoich, ale potem okazalo sie ze potrzebowal kogos serce. I dzieki tej osobie ja ciagle jeszcze mam mojego ojca, ktory od tego czasu zdolal zrobic duzo wiecej dobrych rzeczy na swiecie bedac zywym niz martwym.
Ciekawe jakby zmienilo sie twoje podejscie do transplantow gdyby to byl ktos bliski dla ciebie, kto by potrzebowal np. nowe serce.
PolubieniePolubienie
Wolałabym otrzymać nerkę od osoby żyjącej, jeśli już… Czułabym się źle z narządem osoby zmarłej. Tak mi się przynajmniej dziś wydaje.
W życiu nie założyłabym takiej bransoletki… Bałabym się, że za chwilę samochód przejedzie mnie przejściu dla pieszych. Ta akcja jest kretyńska. Można było wymyślić coś mniej zniechęcającego ludzi. Mnie zupełnie zniechęciła do idei darowania komuś narządów.
Mój brat zginął wypadku, nie było tam karetki pogotowia przez kilka godzin, więc nikt nie pobrał mu więc narządów, ani nikt go nie ratował. Transplantolodzy czekają na takie ofiary ja mój brat. Nie akceptuję tego. To czekanie na czyjąś śmierć.
PolubieniePolubienie
Oddałabym pewnie tę nerkę, ale za życia.
A do tego mam zdecydowanie bardziej pozytywny stosunek, jak już napisałam.Tu nie trzeba czekać na śmierć mózgu, aby pobrać organ. Tu nie ma wątpliwości, czy śmierć mózgu to na pewno nieodwracalna śmierć człowieka. To również bardzo ważny aspekt tej sprawy. Może nawet najważniejszy.
Wiem, że na tym polega człowieczeństwo… Choć może nie tyle na tym, aby przydać się innym, ile aby chronić gatunek ludzki przed zagładą, także „genetyczną”?
PolubieniePolubienie
Gdybyż tylko ci „kretyni” wiedzieli, że są głównie nosicielami cennych narządów dla innych. Pewnie sami od razu oddaliby je w nagłym przypływie uczucia własnej bezwartościowości.
Człowiek jako tymczasowy właściciel części zamiennych. Piękna wizja człowieczeństwa. Nic tylko umierać.
PolubieniePolubienie
Aj, zupelnie nie rozumiem dlaczego ludzie tak cie tu atakuja – w koncu Polska to wolny kraj (niby teraz juz jest, no nie? kurcze, nawet nie jestem pewna czy jestes w Polsce, LOL! ale tak zakladam) wiec masz prawo do swoich pogladow. Ja moge sie z nimi nie zgadzac osobiscie, ale nic mi do tego.
Wiem, ze sa osoby ktore maja podobne poglady z powodow religijnych i zawsze mnie to zdumiewalo, ze jak przyszlo co do czego (np. zycie ich dziecka albo ich wlasne) to religia szla w kat i mowili „dawajcie transplanata”.
Bardzo mi przykro o twoim bracie, nie wiem czy to bylo w Polsce czy nie. Smutne jest takie podejscie transplantologow do sprawy. Nie zmienia to jednak faktu, ze w 99% transplantolodzy to jednak ludzie ktorzy nie sa finansowo motywowanymi potworami (wiem bo znam kilku osobiscie, ratowali mojego ojca) i ze przeszczepy ratuja zycie, a ja jestem za ratowaniem zycia w kazdej formie na kazdym etapie – od zygoty wzwyz. 🙂 – I w tym chyba nasze poglady sa takie same.
Pozdrawiam serdecznie!
PolubieniePolubienie
Mieszkam w Polsce.
Tym, którzy tak mnie atakują nie zależy na przekonywaniu ludzi o odmiennych poglądach. Nie zależy im też na dyskusji. Zależy im głównie na zaistnieniu jako lepsze tło przy kimś, kto ich zdaniem jest gorszy ze względu na takie a nie inne przekonania.
Wiem, że są różni transplantolodzy. Zastanawiam się tylko, czy nie ma wśród nich zbyt wielu ludzi w stylu „łowców skór”. Niepokoją mnie także kontrowersje związane z tym, co uznać za definitywny moment śmierci człowieka.
Nie wyznaję żadnej konkretnej religii. Szanuję życie jak każdy normalny człowiek.
Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie