Bez kategorii

Niedzielne smutki

Z okazji niedzieli miałam napisać coś pogodnego, czy choćby gładkiego, jednak walki, jakie obserwuję przy okazji konkursu na Blog Roku, nie nastrajają do tego. Ludzie żrą się między sobą irracjonalnie na kilku blogach, jakby naprawdę było o co. O laptop, czy o wyższe miejsce w rankingu… A może wcale się nie żrą, tylko kłócą się z nudów, albo dla draki. Niezbadane są gusta ludzkie.

Tak więc już w sobotę wpadłam w niedzielną melancholię… Za komuny to dopiero bywały nudne niedziele. „Odpoczywało się” do kolejnego tygodnia życia w komiczno-tragicznej rzeczywistości. Jestem na tyle dorosła, aby pamiętać, choć trudno mi uwierzyć, że wyrosłam w tamtym systemie. Bardzo starałam się zapomnieć i chyba się udało. Tych pokręconych ludzi i dziwne układy. Jednak kraj nie zmienił się aż tak bardzo od tamtych czasów. Ciągle jest coś nie tak. Choćby ten konkurs i atmosfera wokół niego.

ośnieżone drzewa iglaste
Sarah B. Douglas – „Winter Snow”