Nie lubię mężczyzn w typie Bogusława Lindy. Zbyt chłopięcy. Ni facet, ni dzieciak. Ja pewnie też nie jestem w jego typie. Generalnie dostrzegam, że mitologizuję mężczyznę. Chciałabym, aby był jednocześnie mężem, ojcem, bratem, i do tego jeszcze synem. Niestety, czy może raczej na szczęście, nie ma takich uniwersalnych facetów.
Zmitologizowany czy nie, mężczyzna jest solą tej ziemi, i żadna feministka go nie zastąpi, choćby nie wiem jak gorliwie przekonywała: „A do czego ci facet?!”.

wydaje mi się, że mężczyźni i kobiety powinni mieć ludzkie prawa i pod tym względem jednakowe, chociaż co to znaczy, coraz mniej wiem…
nie jest to koment coś wnoszący, ale tyle mi przyszło do głowy…
zima na obrazku piękna, białe kwiaty.. co to może być za malunek?
PolubieniePolubienie
Kobieta i mężczyzna powinni mieć równe prawa, ograniczone tylko ich fizycznymi, a czasem psychicznymi, zdolnościami…
Od jakiegoś czasu mamy kryzys ojca.
Nie tylko w Polsce, gdzie matka-Polka bierze na siebie los całej rodziny, ale i globalnie (globalnie już podobno zaczęli radzić sobie z tym kryzysem).
Kobieta potrzebuje dojrzałego, odpowiedzialnego, partnera, nie „małego chłopczyka” szukającego potwierdzenia własnej wartości u swoich kolejnych partnerek-mamuś. Ja sama nie mam w sobie nic z „mamusi”, a małych chłopczyków w tej obecnej rzeczywistości jest jakby najwięcej.
Ale to tylko takie tam dywagacje…
P.S.

Tu jest ten obrazek („Winter Snow” by Lyman Byxbe) w szerokości 800 pikseli:
A tu są inne obrazy tego amerykańskiego artysty:
http://www.oldestes.com/LymanByxbe.htm
PolubieniePolubienie
Większość „małych chłopczyków” nie ma swoich własnych dzieci, choć czasem i ci posiadający dzieci pozostają niedojrzali… Wtedy dzieci ponoszą wielką krzywdę. A bywa i tak, że dzieci muszą wychowywać swoich dorosłych niby ojców.
Mały chłopczyk gustuje często w towarzystwie dojrzałych kobiet, „rozkręconych” 30-tek i 40-tek, często cwaniar wyzutych z zasad moralnych, przy których się dowartościowuje, i zaczyna czuć się „prawdziwym mężczyzną”. Komedia (i tragedia) ludzka.
PolubieniePolubienie
Jaki jest wynik tego olśnienia?
Nie wierzę w karmę. A tym bardziej w złą… A jeśli już istnieje jakaś karma, to ja mam tę dobrą.
PolubieniePolubienie
Zastanawiałem się czy zabrać głos w tej sprawie, ale zwrot „mały chłopczyk” tak długo kłuł mnie po oczach, że stwierdziłem, że jednak dodam swoje trzy grosze.
Znam wielu ojców i muszę przyznać rację, kilku z nich jest takimi „małymi chłopcami” ale nie wiekszość. Nie wiem, czy ja i moi znajomi stanowimy odpowiednią „próbę”, ale nie chce mi się wierzyć, że stanowimy mniejszość.
Magda od lutego wraca do pracy, ja ze względu na pracę zmianową zacznę poświęcać dużo więcej czasu na wychowywanie córki, ale wcale mnie to nie przeraża. Czuję, że to wyzwanie, ale jednocześnie nie mogę się już doczekać. Doskonale dam sobie radę a ewentualne niepowodzenia potraktuję jako dobrą lekcję.
PolubieniePolubienie
Tak, trochę Cię nie zrozumiałam…
„Mały chłopczyk” to po prostu mężczyzna niedojrzały. To najprostsza definicja, i sądziłam, że Ty też tak to rozumiesz.
Nie tylko takich przyciągam, również psycholi, a czasem trolli… Przychodzi trollik na blog, i udaje wariata 🙂
Poza tym, ja tu piszę pewnym kodem, i nie bierz wszystkiego dosłownie. Ale mogłeś tego nie wiedzieć tego, bo czytasz mnie od niedawna.
PolubieniePolubienie
Teraz mnie olśniło 🙂
Kurna Moon, Ty faktycznie masz złą karmę, na szczęście zawsze nie jest to na wieki 🙂
PolubieniePolubienie
Trochę inaczej zdefiniowałem „małych chłopczyków”, albo raczej moja definicja była dość szeroka, Ty bardzo sprecyzwoałaś to określenie, co spowodowało, że inaczej spojrzałem na Twój post.
Każdy ma jakąś karmę, nie jestem specem w tej dziedzinie, więc nie będę Ci wmawiał, że faktycznie masz złą. Ujmę to inaczej, masz szczególną właściwość przyciągania do siebie „małych chłopczyków”.
P.S. Koniecznie musisz zainstalować wtyczkę do edycji komentarzy, albo ja muszę się zacząć powstrzymywac przed komentowaniem po spożyciu więcej niż jednego piwa 😉
PolubieniePolubienie
to, co napisałaś, przemawia do mnie:)
obrazki wspaniałe, dzięki!!!
PolubieniePolubienie
Sam nie do końca wiem, co chciałem powiedzieć, myśli poszły nie do końca znaną mi drogą, za bardzo skupiłem się na zdaniu:
„Mały chłopczyk gustuje często w towarzystwie dojrzałych kobiet, “rozkręconych” 30-tek i 40-tek, często cwaniar wyzutych z zasad moralnych, przy których się dowartościowuje, i zaczyna czuć się “prawdziwym mężczyzną””, a przecież „“Mały chłopczyk” to po prostu mężczyzna niedojrzały” i nie ma co dywagować na ten temat.
PolubieniePolubienie
Jest jeszcze odmiana „małego chłopczyka”, tak zwany „Piotruś Pan”, chłopiec który nie chce dorosnąć…
Nazwa zapożyczona od tytułu książki J. M. Barriego:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Piotru%C5%9B_Pan_(powie%C5%9B%C4%87)
PolubieniePolubienie
Właściwie to twierdzi się, że każdy mężczyzna to takie „duże dziecko”…
Byleby tylko to „dziecko” potrafiło zachować się odpowiedzialne, wtedy kiedy trzeba. Wówczas nie jest „małym chłopczykiem” w negatywnym znaczeniu tego słowa.
PolubieniePolubienie
Ta odmiana jest dość powszechna, sam nie chce do końca dorosnąć, ale dobrze mi z tym 🙂
PolubieniePolubienie
Geny się „degenerują” od skażenia środowiska… ?
Syndrom nieobecnego ojca powoduje, że mało jest silnych mężczyzn, natomiast masa mężczyzn nadmiernie posłusznych swoim matkom, nie umiejących nawet rozmawiać z innymi kobietami.
PolubieniePolubienie
W ogóle występuje kryzys męskości (syndrom nieobecnego ojca?) Gdzie te czasy, kiedy meżczyźni byli prawdziwymi mężczyznami, kobiety były prawdziwymi kobietami, a małe, futrzaste stworzonka z Alpha Centauri prawdziwymi małymi, futrzastymi stworzonkami z Alpha Centauri…
no, trochę się zagalopowałem… 😀
PolubieniePolubienie
Gdzieś kiedyś widziałem książkę, której tytułu nie spomnę, która dowodziła, że mężczyźni są gatunkiem niejako wymierającym, i chyba było tam coś o DNA. Nie pamiętam szczegółów, czytałem tylko opis; może ktoś wie coś na ten temat?
A z drugiej strony mamy macho, czyli facetow ktorzy starają się tym zamaskować swoje własne lęki.
PolubieniePolubienie
Boję się machos. Zbyt agresywni, nawet sadystyczni. Nigdy nie wiadomo, co takiemu strzeli do głowy, choć zagadnienia „macho” zbyt dobrze nie poznałam od strony teoretycznej.
PolubieniePolubienie