Nie jestem purystką językową, ale czasami drażnią mnie ludzie używający języka polskiego bezmyślnie.
Myślę, więc jestem. Mówię/piszę, więc jestem.
Każde zdanie przedstawia jakąś wartość komunikacyjną. Pozbawienie zdania jednego z elementów, lub przestawienie kolejności tych elementów, zmienia tę wartość.
„Zawsze tańczą tango wieczorem”/”Wieczorem zawsze tańczą tango.”
„Zawsze tańczą tango.”/”Zawsze tango tańczą.”/”Tańczą zawsze tango.”/”Tango zawsze tańczą.”/”Tango tańczą zawsze.”/”Tańczą tango zawsze.”
„Zawsze tańczą.”/”Tańczą zawsze.”
„Tańczą tango wieczorem.”/”Wieczorem tańczą tango.”
„Tańczą wieczorem.”/”Wieczorem tańczą.”
Każde z powyższych 14 zdań ma inne znaczenie, niektóre różnią się między sobą tylko drobnymi niuansami. Czasem spotyka się kogoś, kto z jakichś przyczyn nie dostrzega tych 14 różnych znaczeń. I wtedy nie ma mowy o tym, aby się dobrze porozumieć, czy w ogóle zrozumieć. Zwłaszcza w sieci „pisanej”, gdzie w zasadzie brak komunikacji pozawerbalnej.
more animals (obrazek zmniejszony)
Co mam na sobie?
Ja zawsze mam na sobie futerko. A z ciebie co za gadzina?(podpis: Moon i dunno source)
Moon, krucjatę jakąś zaczynasz? Tu poruszyłaś naprawdę trudną sprawę, o ile ortografię można jeszcze sprawdzić o tyle styl, czy w ogóle umiejętność budowania zdań to już inna bajka. Nie zawsze i nie wszystkich można krytykować za błędy stylistyczne, zwłaszcza w internecie. Nie wiemy jakie rozmówca odebrał wykształcenie, w jakim środowisku się wychował itd. itp. Środowisko i wychowanie kształtują ludzi takimi jakimi są i chyba trudno z tym walczyć.
PolubieniePolubienie
a przed lub nie stawiamy przecinka? chyba, że jest to drugie lub w tym samym zdaniu?
PolubieniePolubienie
Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób. A rzeczywiście, każde zdanie stworzone w sposób poprawny, odróżniające się jednak znaczeniami. To ciekawe, zwłaszcza myśląc pod kątem mojej maniery zmieniania pozycji wyrazów w zdaniu budowanym w celu wywołania „innego” wrażenia. Pisząc szybko, nie zawsze myślimy nad poprawnością, lecz jednak się rozumiemy, rozumiemy kontekst, nadążamy za rozmówcą, nawet jeżeli popełnia on błędy.
PolubieniePolubienie
@Filu
Krytykuję już nawet styl, bo spotykam czasami takie osoby, z którymi w żaden sposób nie mogę się dogadać. Pochłania to tylko energię i czas.
@hkrakowski
Zmienianie szyku wyrazów w zdaniu, to czasem tylko „zwykła” inwersja literacka, która jednak nie do każdego kontekstu pasuje.
Błędy błędami, to jeszcze do zniesienia, ale gdy trafia się na kogoś, kto zupełnie nie rozumie „ducha języka”, wtedy ma się dość takiego rozmówcy.
PolubieniePolubienie
Czytanie tekstow w dodatku pozbawia nas slyszenia jezyka, nie wiemy, co mowiacy/piszacy podkreslil, co wypowiedzial z jaka intonacja, no i w ogole nie mamy pojecia o tonie, z jakim kwestia jest wypowiadana. Dlatego nawet zdania, ktore wypowiadane moglyby byc latwo odebrane jako ironiczne lub zabawne, napisane brzmia bardzo powaznie. Ja mam glownie problem z rozumieniem poczucia humoru piszacej osoby, jesli jest subtelna i nie poaje mi tego swojego poczucia humoru na tacy.
PolubieniePolubienie
Często mam ten sam problem… Momentami trudno mi zrozumieć intencje mojego rozmówcy.
Nigdy przecież nie wiem, kogo mam po drugiej stronie monitora. Nie wiem, czy żartuje, czy jest grubiański, czy złośliwy…
Może być tam jakiś wrażliwy, kulturalny człowiek, a może być i „gruboskórniak”.
PolubieniePolubienie
@skem
Potraktowałam to zdanie z „lub” jako wyrażenie wtrącone, i dałam je między dwa przecinki dla większej czytelności całego zdania. To nie jest tylko przecinek przed „lub”.
PolubieniePolubienie