Boli mnie gardło. Może dlatego, że lubię czasem pić zimną wodę z kranu, bo ta z butelek mi nie smakuje. Za miękka, za mało zmineralizowana? Jestem odporna na bakterie i nie boję się zarazy kranowej, ale dorobiłam się bólu gardła. Nie lubię Świąt, pewnie dlatego tak łatwo imają mnie się teraz przeróżne choroby.
Odebrano mi wszystko. Wiarę w Świętego Mikołaja, wiarę w chrześcijaństwo, wiarę w ludzi na koniec. A wiara w samą siebie wcale aż tak monstrualnie nie urosła po tych wszystkich deprawacjach. A powinna była chyba.
Nie warto pokładać ufności w to,co od nas nie zależy.
Św. Mikołaj zapewne zmienił „przebranko” i gdzieś za
rogiem ulicy robi za żebraka,ale to nie oznacza,że przestał nim być.Warto się rozejrzeć dookoła.
Obdarowuje inaczej.
To,że zaistnieli źli ludzie w przebraniu”milasków”,nie oznacza jeszcze,że zmienili w jakikolwiek sposób nas.
Niesmak choroby po takim BUM,minie szybciej niż ból gardła.
A babcia mówiła:”nie rusz Andziu tego kwiatka,róża kole..”
Ufność w prawdę często gubi,ale życie doskonale to
weryfikuje,człowiek jest silniejszy niż myśli, i
przekonuje się,że nie wszystko złoto,co się świeci.
Nigdy nie stajemy sie lepsi przez to,że inni są gorsi.
Zapomnij,uszatki do góry.
PolubieniePolubienie