To jedna z moich ulubionych radosnych piosenek… Utwór zabrzmiał wczoraj w tle wieczornej komedii, i w ten sposób przypomniałam sobie o jego istnieniu. Ze względu na pewne zawirowania czasowe, lata dziewięćdziesiąte wydają mi się czasami bardziej odległe niż lat osiemdziesiąte.
A z owych lat dziewięćdziesiątych pamiętam dużą popularność muzyki dance. Ja też w swoim czasie w jakiś sposób to lubiłam, ale aby przypomnieć sobie nazwy tamtych wykonawców musiałam zajrzeć do Wikipedii. Obok Scatmana Johna, Mr. President i DJ BoBo zabrzmiały najbardziej znajomo, i jednocześnie najbardziej dance‚owo.
—
Scatman John „Scatman (Ski-Ba-Bop-Ba-Dop-Bop)” [1994]
Jeszcze pamiętam 2Unlimited i Snap!. Zwłaszcza Snap! i jego „Rhytm is a dancer”. Kojarzy mi się z dyskotekami w podstawówce.
„Rytmicznie” podpierałem ściany wówczas:)
PolubieniePolubienie
2Unlimited pamiętam z nazwy, nie kojarzy mi się z niczym, ale była to chyba nie najgorsza grupa (?). Tego drugiego nie przypominam sobie wcale.
Ja w podstawówce w ogóle „nierozrywkowa” byłam. Wolałam mroczniejsze klimaty :).
PolubieniePolubienie
A ja w podstawówce, to szkoda gadać. Miałem podać te same dwa zespoły, co Q-N.
2 Unlimited to był zespół jednego przeboju, „No Limit(s?)”.
Snap to była produkcja niemiecka, bardzo dobra (w swojej kategorii). Też polecam „Rhythm is a Dancer”.
P.S. Dramatyczny zwrot akcji na blogu. Chociaż wiersz z poprzedniego wpisu można traktować jako jego zapowiedź.
PolubieniePolubienie
2Unlited nie grali zbyt wyrafinowanej muzyki 😉 i rzeczywiście „opus magnum” tej grupy to „No Limits”.
PolubieniePolubienie
Dziękuję za informacje o tych grupach. W tej chwili nie kojarzę tego „No Limits”, ani tego drugiego.
Już wtedy mniej interesowałam się aktualną muzyką rozrywkową.
P.S.
Będzie powrót do tych smutnych nastrojów. Nieuniknione :). Tylko z okazji soboty taki rozrywkowy akcent.
PolubieniePolubienie
Znam te nazwy: Ace of Base i dr. Alban :).
U mnie liceum jeszcze bardziej porąbane: dwa lata w jednym, dwa lata w drugim. Nawet nie mam swojej paczki na Naszej Klasie, bo z żadnymi z nich dostatecznie się nie zżyłam.
PolubieniePolubienie
hmmmmmmmm… zwinne toto scatmiątko,taka muzyka
kojarzy się z wybełtaniem w wirujacych fleszach
pralki na wirowaniu 1000.
trzeba dużo zażyć płynu do płukania,co by wytrzymać
1/2 godzinny pląs.AAlee było!
Sor. p.Przem.i p.q-n
Moon
smutne,nie smutne,ale „nasze”
I o to idzie Consuelo.
PolubieniePolubienie
Lubię czasem tańczyć paskudnie staromodnie
ZORBINA
PolubieniePolubienie
Lubiłam kiedyś ten film. Dawno nie oglądałam. Piosenka niezapomniana.
PolubieniePolubienie
Chyba ze dwa sezony był królem dyskotek 🙂 I jeszcze dr.Alban był… i jeszcze Ace of Base i masę innych. Lepiej się było nie przyznawać,że się tego słucha. Wypadało sluchać tylko Heya, Nirvany, Metallicy i w ostateczności Stare Dobre Małżeństwo. Porąbane miałam liceum.
PolubieniePolubienie
Nie przeszkadzać!!! Oglądam,słucham,śmieję,nie tańczę Zorby sirtaki.:))) Diabeeeł!!!
PolubieniePolubienie