Pozostaną na zawsze na tamtych drogach, prowadząc swoje szybkie motocykle i samochody. Odjechali przecież po to, by nie wrócić, jakkolwiek trudno w to uwierzyć.
A-ha „Stay On These Roads” (1988)
cytaty i twórczość własna
Pozostaną na zawsze na tamtych drogach, prowadząc swoje szybkie motocykle i samochody. Odjechali przecież po to, by nie wrócić, jakkolwiek trudno w to uwierzyć.
A-ha „Stay On These Roads” (1988)
Wybierać się tam w momentach, gdy życie się nam zaciemnia, zawęża i kurczy… Jednak nie sposób tam trafić, mimo najgłębszych chęci… Ważne, abyśmy mieli tę leśną słoneczną polanę gdzieś w sobie. Podobnie jak nadzieję na lepsze czasy, prawdziwą miłość, piękniejszy świat. Nieistotne, że to wszystko może nigdy nie nadejść.
—
Yazoo „Happy People” (1983)
Jeśli jesteś w nastroju depresyjnym, w żadnym wypadku nie przeglądaj w tych dniach Top Posts/Top Blogs na WordPressie. W przeciwnym wypadku, narażasz się na całkowitą utratę kontroli nad swoją psychiką.
Poza moim blogiem (mniej groźne), napotkasz kilkanaście blogów pompatycznych, przynudzackich, grafomańsko-literackich, oraz, co jeszcze bardziej niebezpieczne, zwierzenia hodowcy kur, wynurzenia fetyszystów, kabotynów (czasem kabotynek), a w końcu blogi typu: „pamiętnik umierania w sieci”, czy też „odkrywanie głębi mojej duszy”.
Coraz więcej również blogów szalonych fotografików z dziełami w rodzaju: „Oto moja brudna filiżanka po kawie. Niech cieszy Wasz wzrok”, albo „Patrzcie, jak ta brzydka pani pięknie wygina szyję…” Do tego dochodzi około 10% blogów typowo spamowych, blokujących miejsce blogom legalnym. Tego wszystkiego może być aż nadto.
—
R.E.M „Shiny Happy People” (1991)
Chciałam napisać o wielu, wielu rzeczach. Jeszcze niedawno. Sama się trochę dziwiłam, jak wiele można chcieć powiedzieć, gdy się już zacznie pisać. Teraz od niedawna, wskutek rozmaitych akcji tych, którzy wiedzą lepiej i myślą lepiej, trochę mniej chce mi się dochodzić do tajemnic duszy i osobowości. Jedna z moich koleżanek, w podstawówce, powiedziała mi kiedyś, że „zaskorupia” się czasami w sobie. Nie chcę na sobie żadnych dodatkowych skorup. Miałam nawet nadzieję rozbić którąś z dotychczasowych.
—
Ten utwór był do płaczu, i jest do płaczu…
The Waterboys „A Girl Called Johnny” (1983)
Brakuje mi ostatnio czegoś. Bardziej niż zwykle. Słońca, ciepła, nadziei? Słońca i ciepła ostatnio trochę mniej. Nadziei miałam zawsze w nadmiarze. Może to wszystko przez odchodzące dopiero teraz przeziębienie?
Całe popołudnie chciało mi się spać… Liczę na zniesienie „zmian czasu” w najbliższych latach. Rujnują zdrowie, nie przynosząc, jak słyszałam, spodziewanych oszczędności. Koszmar zniewolenia ludzi przez idiotyczne regulacje, wymyślone przez tych, którym się wydaje, że pomagają temu światu.
—
Tak się przypomniało…
Marillion „Lavender” (1985)
To jedna z moich ulubionych radosnych piosenek… Utwór zabrzmiał wczoraj w tle wieczornej komedii, i w ten sposób przypomniałam sobie o jego istnieniu. Ze względu na pewne zawirowania czasowe, lata dziewięćdziesiąte wydają mi się czasami bardziej odległe niż lat osiemdziesiąte.
A z owych lat dziewięćdziesiątych pamiętam dużą popularność muzyki dance. Ja też w swoim czasie w jakiś sposób to lubiłam, ale aby przypomnieć sobie nazwy tamtych wykonawców musiałam zajrzeć do Wikipedii. Obok Scatmana Johna, Mr. President i DJ BoBo zabrzmiały najbardziej znajomo, i jednocześnie najbardziej dance‚owo.
—
Scatman John „Scatman (Ski-Ba-Bop-Ba-Dop-Bop)” [1994]
***
Książki tylko dziecinne czytywać,
Myśli tylko dziecinne hołubić,
Wszystko wielkie gdzieś w dali pogubić,
Z głębin smutku się wciąż wydobywać.
Jestem życiem śmiertelnie zmęczony,
Ja od życia już nic nie przyjmuję,
Ale biedną tę ziemię miłuję,
Przecież na niej zostałem zrodzony.
Ja huśtałem się w parku przy stawie
Na zwyczajnej huśtawce drewnianej
I rozrosłe wyniosłe kasztany
Widzę – nie wiem czy w śnie, czy na jawie.
/napisał Osip Mandelsztam, 1908/
/tłumaczyła Maria Leśniewska/
Bardzo nie lubię blogów, których autorzy zwykle w rozwlekły, często także nudny lub niepoprawny, sposób piszą o rzeczach ważnych, istotnych, ważkich… Zwykle natury filozoficznej, psychologicznej, czy politycznej. Nie są to prace naukowe, takie sobie amatorskie rozważania. A komentarze pod tego typu wpisami są jeszcze nudniejsze, i tworzą się tam czasami kółka wzajemnej adoracji.
Albo ludzie ci mają niepoukładane w myślach, i muszą sobie wszystko szczegółowo wypisywać, aby samych siebie zrozumieć w najprostszych kwestiach, albo po prostu chcą zabłysnąć swoim, niejednokrotnie płytkim, intelektem. Ewentualnie, szukają w tą drogą przyjaciół. Jedno, drugie, czy trzecie, nie przepadam za tą częścią blogosfery i jej twórcami.
—
The Jam „That’s Entertainment” (1981)
Znowu miałam przeziębienie. Na szczęście powoli dobiega końca. Za oknem piękna pogoda, jednak nie mogę wychodzić z domu.
Mam też problem z pocztą GMail. Nie mogę odpowiadać w tym samym wątku, bo wiadomość nie jest wysyłana. Muszę zakładać nowy. Ten i inne problemy z komputerem zmuszają mnie do zrobienia kolejnego formatowania dysku.
Jestem ogólnie skryzysowana, ale się nie poddaję.
—
The Jam „Going Underground” (1980)
Nadawali to bez przerwy w radiu w pewnym okresie mojego dzieciństwa. Mnie się ten utwór strasznie smutno kojarzy. Nie wiem, dlaczego.
—
Gerry Rafferty „Baker Street” (1978)