Bez kategorii · Muzyka

Co straciliśmy…

Obejrzałam sopocki występ gwiazd muzyki pop z lat osiemdziesiątych. Przypomniało się późne dzieciństwo, ludzie, sytuacje, nadzieje, i brak nadziei w tamtych czasach. Dochodzenie do normalności po szoku stanu wojennego, i pierwsze trudne lata po nim. Życie w zawieszeniu, czekanie, zastanawianie się, czy komuna upadnie, i jak wyglądałoby życie w wolnym państwie.

Czasy były inne, ludzie byli inni. Później postkomunizm i „wilczy kapitalizm” wyzwoli z nich pokłady agresji, nienawiści, i pogardy dla drugiego człowieka. W niektórych obudzi się geniusz interesu, inni stracą skrupuły… Wszystkim będzie żyło się lepiej i dostatniej, a ludzie zaczną skakać sobie do gardeł.

Nigdy nie zapomnę późnowieczornej, telewizyjnej wypowiedzi redaktor Nowakowskiej (?) z 1990 roku, w przeddzień uwolnienia cen żywności w Polsce, i tym samym wprowadzenia wolnego rynku. Przeraziły mnie jej słowa o możliwych niekorzystnych skutkach tej decyzji, o poszerzeniu się sfery ubóstwa, gwałtownym wzroście przestępczości, liczby chorób psychicznych i samobójstw. Tego spokojnego wieczora zabrzmiało to jak obwieszczenie końca mojego bezpiecznego świata.

Modern Talking „You’re My Heart, You’re My Soul” (1984)

18 myśli na temat “Co straciliśmy…

  1. Nie tylko Tobie nastąpił koniec bezpiecznego świata.Ale ludzie wtedy naprawde byli i bliżsi sobie, bardziej chętni do pomocy i dzielili sie chetnie z innymi.Może ten niedostatek rynkowy i strach o przyszłość mimo wszystko uszlachetniał?
    Stałam wtedy w nocy w kolejce( na listę) po jakieś mięsiwo, nim doszło do mnie- mięso się skończyło.Wróciłam do domu z płaczem na co moja Matka powiedziała: „nie rycz, jak wszyscy Polacy będą jedli po jednym ziemniaku, to my też”.
    Dodam,ze przeżyła okupację, wysiedlenie z Gdyni, rozstrzelanie brata, którego syna wychowywała po wojnie.
    ** Internowani opozycjoniści mieli inne problemy natury politycznej, ale dostawa wszelkich z zachodu dóbr była super, wtedy właśnie ten krwiożerczy kapitalizm pokazywał niby lepsze swoje oblicze:”patrzcie, jak jest u nas – stać nas na takie paczki”, a nie były to towary pierwszej potrzeby.
    Nie zazdrościłam tym ludziom, wiedziałam ze to zachodni chwyt propagandowy i bardzo na czasie, samo się pchało w łapy.
    Im dłużej żyję w tym dziwacznym kraju, tym bardziej „czerwienieję”. :mrgreen:

    Polubienie

  2. Jeszcze coś dzisiejsze decyzje IPN-u o nie wpisaniu Lecha Wałęsy na listę osób prześladowanych politycznie- uważam za zwyczajne świństwo.W komentarzach pobrzmiewa zwykła koleżeńska i jakże polska zawiść: ” byli też inni”.
    Ci inni nie dorwali się do żłobu, Nobla, itd. Jakie to polskie..
    A jednak świat znał tylko to nazwisko przez długie lata.Drażnił mnie „chłopski rozum”, ale jednak on był! Tak ja drażni mnie do dziś zaczynanie zdania od „ja’, jak drażni mnie w zastraszającym tempie przybywająca ilość kombatantów politycznych, wówczas nasto-, albo i kilkulatków. Pisanie o tem w doniosłych tekstach.
    Czy można mieć wtedy jakikolwiek szacunek dla takich ludzi?
    Prawdziwych kombatantów walki o wolność i demokrację (czytaj niezależność od sowietów) zostało niewielu, prawdziwi ci z lat wojny, okupacji, powstania dawno gryza ziemię w różnych stronach świata i chyba w grobach się przewracają. Polska bowiem nie jest niezależna i staje się wasalem kolejny raz.
    Amerykańscy żołdacy będą się panoszyć pod Slupskiem, tak, jak niegdyś Rosjanie w Legnicy.
    Z dwojga złego wybrałabym to drugie, bo po prostu to Słowianie.

    Polubienie

  3. Ja też jestem kombatantem 😉 W 1988/89, zimą, ZOMO legitymowało mnie w środku nocy na gdańskiej Zaspie.

    Nawet nie pamiętam braku mięsa… Mama miała tajne dojścia do mięsa i wędlin. Cukierki robiliśmy w domu (w stanie wojennym), ale nie były zbyt smaczne, a z powodu „stanu” w szkole były miesięczne ferie 🙂

    Według mnie Rosyjscy żołdacy mogą być bardziej niebezpieczni. W pewnych okresach II WŚ bardziej obawiano się sowieckiej „dziczy” niż Niemców.

    Piszesz „Słowianie”… Dusza słowiańska mroczna jest i nieprzewidywalna… A zwłaszcza Rosjanie. Dlatego tak piją, Polacy nie mniej.

    Nasz kraj nie może pozwolić sobie na niezależność. Mamy fatalne położenie geopolityczne 😐

    Polubienie

  4. Dusza słowiańska mroczna i nieprzewidywalna, ale za to z fantazją!Bliższa mi niż inne.Każda nacja ma swoje wady i zalety. Najbliżsi są mi Czesi i Słowacy- nazywano Ich narodami
    „nie wstydzącymi się swoich knedliczków”, a fantazję mają i poczucie humoru.
    **Bywają kraje, które wywalczyly sobie niezależność mimo nie najlepszego położenia geograficznego.

    *** Nieszczęściem Polaków jest ich zadufanie, oraz snobizm: bierzemy zawsze ze Wschodu i Zachodu – najgorsze wzory, nigdy te, które Krajowi i ludziom mogą przynieść wymierne korzyści.
    Sojuszników tez wybieramy ” na odwyrtkę”. Pozdrawiam Moon, uważam text „Co straciliśmy”, za mądry i przenikliwy, ale chyba każdy mój post zaczynać będę od motta: MOIM ZDANIEM. 🙄

    ps.jak tyko odkryję, jak się wpisuje na blogach pogrubienie.
    Foma by się przydał, ale grozowato “zepsuty” po urlopie.:-)
    Chwilę potrwa bo tu istny dom szaleńców, nie wiem w co nos wsadzić.Wchodzą, wychodzą, nie wiadomo czy zostają , ale przynajmniej życie trwa…
    * nie czytam bloga Jasia Fasoli, od razu mi lepiej! 😆

    Polubienie

  5. @pogmatwany.bloog.pl
    Gdy mnie legitymowali, miałam dwadzieścia lat.

    @Babka
    Pogrubienie robi się przez „b” lub „strong”, ale tu tego nie zaprezentuję… Nie da się. W e-mailu napiszę.

    Polubienie

  6. Polacy muszą mieć niskie poczucie wartości jako naród, skoro tak wszystko „małpują” i kopiują 😕
    Starają się być tacy, jak ludzie w Londynie czy w Paryżu. Chyba wynika to z wykorzenienia…

    Polubienie

  7. „Pogrubienie robi się przez “b” lub “strong”, ale tu tego nie zaprezentuję… Nie da się. W e-mailu napiszę.”

    Da się, tylko trzeba poszaleć z & lt ; (bez spacji) i & gt ; (takoż bez spacji) – wtedy pojawia się tak, jak w podanym przeze mnie przykładzie, a nie konwertuje automatycznie na pogrubienie i italiki.

    Polubienie

  8. @Babka
    Co do tych paczek, o których wspomniałaś, to widziałam taką tylko u kogoś, kto był blisko Kościoła. Pamiętam francuski żółty ser, i duże opakowania kremu Nivea…

    My nigdy nie dostawaliśmy tych paczek. „Za bogaci” byliśmy 😐

    Polubienie

  9. Czyli faktycznie możesz coś pamiętać. Przepraszam za pytanie, ale o tamtych czasach, często wypowiadją się ludzie co mieli wtedy po 5-6, góra 10-12 lat. To tylko taka mała uwaga.

    Polubienie

  10. Moon, Black Ops.
    😉 Dzięki w sieci najbardziej podoba mi się to,że internauci tak chętnie spieszą z pomocą” niedouczonemu”
    ** fomo- ty jesteś dobro na całe zło!Tyle i tylko tyle!
    I Ty wiesz, dla czego wdzięczność babki ścigać Cię będzie do grobowej deski, nie mam szansy wyjaśnić Ci tego na blogach. 😆

    Moon do postu 13.
    Pamiętam szczególnie taka scenę:
    Spotkałam zapłakaną starszą panią z którą kiedyś pracowałam. Pytam: co sie stało Kiciuniu (tak ja nazywaliśmy), a Ona na to:
    -Spotkała mnie przykrość i nie chodzi o “frykasy’. Przyszła sąsiadka z mnóstwem zagranicznego towaru i takim textem:
    -Ty masz i tak pustą lodówkę – czy możesz mi to przechować? – dostałam z Kościoła.
    (Propozycji odstąpienia czegoś nawet za pieniądze- rzecz jasna nie było.)
    Poszłam pod kościół, gdzie nieomal codziennie podjeżdźały transporty z żywnością.
    I oczom moim ukazała się taka scena: Panie dziś zwane moherowymi beretami: kawa, szynka , frykasy.
    Zmęczona żona robotnika z czworgiem dzieci: kasza, mąka, cukier.
    Te obrazki stale tkwią , jak zadra w mojej niestety za dobrej pamięci i chyba już nigdy ich nie wyplenię, choć dziś można kupić wszystko na co nas nie stać. :mrgreen:

    Polubienie

  11. do postu 2:
    Stale się martwię o ten Słupsk, zupełnie irracjonalnie: Miasto sliczne, sporo zabytków i Muzeum Pomorza Środkowego, gdzie obok Witkacego wisi też jedna moja praca, bardzo ją lubiłam. Ot, wynaturzenia artysty.
    Jest tam portret jakiegoś ciecia, ktorego malował Witkacy i zapamietałam taka inskrypcje artysty u dołu tego portretu (Witkacy tak lubił, coś sobie namazać na obrazie);
    cyt. z pamięci:’
    „Nie jest to przyjamność duża
    cały dzień malować stróża!
    I za taki marny zysk-
    zgłębiać taki.. głupi pysk!” 😉

    P.S.
    A wracajac do spraw tarczy i tego, kto tak miesza na tym świecie,( co by się dało zilustrować błahymi i mnie błahymi przypadkami z moich osobistych doświadczeń: książka znaleziona na pniu w lesie, patera z Cloppendorfu identyczna, jak moje reminiscencje gobelinowe z tej miejscowości itp).
    Jeszcze przed tarczą uratować nas mogą Bracia Czesi.
    Nie zainstalują radaru i wtedy ”cały pogrzeb na nic”!
    Mam nadzieję, że ten wspaniały Naród z ogromnym poczuciem humoru – zrewanżuje nam się przewrotnie za niegdysiejszą bratnią pomoc”. Oby!

    Polubienie

  12. do postu 14.te osoby, które miały 6-12 lat” w tamtych czasach” jak najbardziej padały ofiarą tego niedostatku.
    Bardziej zrozumiem dzieciaka, który marzył o byle jakim cukierku, niż pijaka,który tęsknił do dodatkowej kartki na wódę, choć ponoć jedno i drugie szkodzi… 💡

    ** u nas się nie piło, ale kartki wódczane przydawały się na handel wymienny.Wymieniałam je z moimi kolegami z Krakowa na drewniane ludowe koniki wszelkiej maści.
    Mam ich całą kolekcję do dzisiaj.
    Najstarszy podobno kupiony dla kogoś od wędrownego domokrążcy w okolicach Sędziszowa – ma przeszło 7o lat!
    Żeby było weselej mój kontrahent miał nazwisko , jak nazwa wykastrowanego konia.
    Zaiste niezbadane są wyroki boże…:lol:

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.