Gdyby przyznawano Oscary w dziedzinie snów, miałabym szanse na tę nagrodę w kategoriach: Zapomniany świat, Nie istniejący świat, Dziwny świat, Koszmar. Te sny są oczywiście tak trudne do opisania, że nawet nie warto próbować. Mogłabym je ewentualnie namalować, ale mam problemy z rysowaniem. Gdybym jednak umiała, powstałyby twory zbliżone do surrealizmu, impresjonizmu, a także postimpresjonizmu. Jakkolwiek, pojedyncze obrazy nie oddałyby nastroju tego rodzaju snów. Trzeba by nakręcić film. Najlepiej potrafiliby to zrobić Has, Fellini i Bergman, gdy jeszcze żyli i chcieli pracować wspólnie. Nie chciałabym, aby moje sny odtwarzał Lynch, bo na pewno grubo by przesadził, a ja wyszłabym na paranoiczkę lub dewiantkę.
Pink Floyd „Brain Damage & Eclipse” (1974)
A co ten Żamojda nakręcił? Nie pamiętam.
Moje są całkiem udane, ale prawie nigdy radosne. Chyba sny są jakąś terapią szokową na codzienność.
PolubieniePolubienie
Moje sny są podobne do filmów nieudanych więc mógłby je realizować Jarek Żamojda na przykład.
PolubieniePolubienie
No tak, „Młode wilki” i „Młode wilki 1/2″… głupie filmy.
PolubieniePolubienie
Przy takich snach miałbyś większe szanse na Oscara niż ja :).
PolubieniePolubienie
Ale Ty masz wyobraźnię… Co za turpizm.. :0
PolubieniePolubienie
Nakręcił jeszcze „6 dni strusia”… Może to nie jest jednak dobry kandydat.
Moje sny nie zawierają raczej wątków zoologicznych. To rośliny raczej mnie w nocy niepokoją. Jakiś czas temu śnił mi się olbrzymi zimoziół północny, cytujący „Raj Utracony” Miltona. Żamojda faktycznie mógłby sobie z tym nie poradzić.
PolubieniePolubienie
Jeśli ktoś przyznawałby nagrody za takie sny to równie dobrze można by było dawać ludziom Oskary „za najpaskudniejszy haluks” albo „najbardziej złuszczoną skórę na rzęsach”:)
PolubieniePolubienie
Pojedynczy obrazek potrafi jednak choć troszkę ujawnić kawałek nocy 🙂 Chociaż ja dopiero zaczynam kolekcjonować swoje sny, więc się nie wymądrzam.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie