Znowu obejrzałam wczoraj „Intymność” (reż. Patrice Chereau); zupełnie przez przypadek. Dzieło bardzo poruszające i niezwykłe, o miłości. Prawdziwy „wyciskacz łez” i jednocześnie realistyczny film o tym, co miedzy dwojgiem ludzi. Jeden z nielicznych, traktujących tę tematykę bez patosu czy trywializacji, i chyba jedyny jaki widziałam, gdzie sceny damsko-męskie nie są wulgarne, dewiacyjne, plastikowe, sztuczne czy odpychające, mimo iż zupełnie realistyczne… Dobry scenariusz, wspaniali aktorzy, wybitny reżyser, i powstało coś prawdziwego, dającego wrażenie, że ta miłość zdarzyła się kiedyś tam, w rzeczywistości, a film ją tylko odtworzył. Niestety zakończenie było smutne, nie lubię takich. Przeszywające serce.

Komentarze z Blox.pl
walth
2007/10/06 14:00:26
Dlaczego „nadto realistyczne”? Właśnie to fajne było/jest w tym filmie, że pokazane są normalnie, takie jakie są a nie udawane czy oszukiwane. Mnie się podobało 🙂
–
moon5
2007/10/06 15:32:00
Mnie też się podobało 🙂 Myślałam ostatnio, że to wyrażenie może być źle zrozumiane; pomyślę potem nad zmianą tego fragmentu.
PolubieniePolubienie
może bym obejrzała…..
macham z daleka:)
PolubieniePolubienie
Hej, też macham 🙂
Ciekawy film, widziałam chyba nawet 3 razy.
PolubieniePolubienie